Nie powiem, zdziwiła mnie propozycja Eza,
żeby wyjechać do Zaun, ale w sumie, czemu nie. Zobaczyłabym znów moje „cudowne”
miasto, może Ekko nadal tam mieszka? Fajnie byłoby go znów zobaczyć.
Przekroczenie granicy Piltover nie będzie
jednak tym razem takie łatwe. Policja wprowadziła poważniejsze procedury.
Wpadliśmy na pomysł, żeby mnie trochę „zmienić”. Skróciłam włosy i wróciłam do
mojego naturalnego koloru, czyli czarnego. Ale zrobiłam sobie jedno zielone
pasemko. Nie byłabym sobą będąc zupełnie „normalna”. Zdobyliśmy też dla mnie
nowe ubrania. Bardziej pasujące do mieszkańca Piltover. Zakrywały one moje
tatuaże- kolejny problem z głowy.
Następnego dnia wyjechaliśmy. Przy wyjeździe
z miasta nie było większych problemów. Zupełnie nie wyglądałam, cóż, jak ja,
więc się nie czepiali. Po kilku godzinach byliśmy już w Zaun.
Miasto nic a nic się nie zmieniło- było tak
samo okropne jak w dniu mojego wyjazdu. Plus jest taki, że przynajmniej wiem,
gdzie wszystko jest pomimo tego, że długo mnie tam nie było. Zmieniliśmy się z
Ezem jeśli chodzi o kierowanie autem. Już nie mam prawka ale cii. Mniejsza. Mam
obeznanie w mieście, to wystarcza.
Pierwsze miejsce, do którego chciałam
pojechać był oczywiście „dom” Ekko. Kiedy dotarliśmy na miejsce okazało się, że
nadal tam stoi. Wyglądał dokładnie tak samo. Szybko wyskoczyłam z samochodu i
zapukałam do drzwi. Po chwili dołączył do mnie Ez. Co nie zmieniało faktu, że
nikt nie otwierał.
- Są dwie opcje: Albo go nie ma, albo jest
zajęty dłubaniem w swojej maszynce. -
zażartowałam
Po chwili jednak drzwi się otworzyły i
stanął w nich Ekko.
- Ekko, nadal tu jesteś. - rzuciłam się na
niego, chyba na początku mnie nie poznał
– To ja, Jinx.-dorzuciłam na wszelki
- Jinx? Wow, w życiu bym cię nie poznał.
Wyglądasz... inaczej – powiedział cały czas mi się przyglądając – Teraz się
ubierasz jak Pilciuchy? - powiedział ze śmiechem
- A co? Zabronisz? - droczyłam się z nim, ale
zaraz oboje wybuchnęliśmy śmiechem – Tak się cieszę, że cię widzę.
- Ja też. Jak ostatnio rozmawialiśmy to
gadałaś do pukawki, coś się zmieniło w tej sprawie? - uśmiechnął się
- Można tak powiedzieć. A to przez niego. A
raczej dzięki niemu. – powiedziałam podchodząc do Eza. Widziałam, że od razu
zrobił się czerwony
- Właśnie, kto to jest? - zapytał Ekko
- To Ezreal, pomógł mi się wydostać z Piltover
– mówiłam – I jesteśmy razem. - zrobił się jeszcze bardziej czerwony na twarzy
- Serio? Chodzisz z Pilciuchem. - stwierdził
Ekko
- A co za różnica. – trochę rzuciłam się na
niego
- Mniejsza, to jak? Wejdziecie? - zapytał już
sympatyczniej
- Do ciebie? Zawsze – powiedziałam i weszliśmy
do domu Ekko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz