Od początku mojej znajomości z Ekko, miałem
wrażenie, że gość mnie nie trawi. Ciekawe co takiego mu zrobiłem? Mniejsza,
ważne, że przyjął nas pod swój dach. To i tak miło z jego strony. Nawet jeśli
wiem, że zrobił to tylko ze względu na Jinx.
Jego dom był inny niż reszta miasta, schludniejszy,
nowoczesny, widać było, że mieszka w nim młody wynalazca. Tak go przynajmniej
opisywała Jinx.
Ekko zaprosił nas na obiad. Przez prawie cały
czas wypytywał Jinx o to co się z nią działo odkąd wyjechała. Widać było, że
miał wyrzuty sumienia po tym, jak po prostu zerwał z nią kontakt. Po chwili
zadzwonił do mnie telefon. To była Caitlyn. Przeprosiłem dwójkę i poszedłem
odebrać do innego pokoju.
- Halo? -
- Cześć Cait, coś się stało? - zapytałem
- Nie, mam prośbę... - powiedziała zmęczonym głosem
- Tylko, że ja teraz jestem na wyjeździe. -
- Co, znowu archeologia wzywa? - zażartowała
chyba pierwszy raz w życiu
- Nie, akurat wyjazd wypoczynkowy. A jaką w
ogóle miałaś prośbę? -
- Brakuje nam ludzi do przeszukiwania
Piltover, nadal nie znaleźliśmy Jinx. -
- To chyba dobrze, że się nie ujawnia i jest
spokój... - powiedziałem
- Ale sprawiedliwość ją dosięgnie, dopilnuję
tego. Ale skoro nie ma cię na miejscu to nie będę przeszkadzać. Miłego
wypoczynku. Pa -
- Cześć -
Trochę mnie zaniepokoiło, że przeszukują całe
miasto, żeby tylko znaleźć Jinx. Dobrze, że wyjechaliśmy. Kiedy wróciłem do
stołu, moja dziewczyna poszła akurat do łazienki.
- Co, rozmawiałeś z kolejnym Pilciuchem? -
doczepił się Ekko
- Co ty do tego masz, co? Do mnie, do Piltover.
Rozumiem, że nasze miasta konkurują, ale bez przesady. -
- Nie chodzi mi o te wyścigi szczurów. Jinx
nie powinna być z kimś takim jak ty. -
- Sorry bardzo, ale nie ty będziesz o tym
decydować. Jesteś tylko jej przyjacielem, który zresztą ją olał. -
Widziałem po jego minie, że przesadziłem.
- Wybacz, ale po prostu tobie nic do tego. -
- Co wy się chłopaki kłócicie? - wróciła Jinx
- Nic, nieważne. - powiedział Ekko
Już widzę, że będą z nim same problemy.
Resztę obiadu milczałem. Ekko też więcej się nie czepiał. Po obiedzie
zaprowadził nas do wolnego pokoju. Zaczęliśmy się trochę rozpakowywać
- On zawsze taki był? - zapytałem
- Nie, po prostu nie lubi ludzi z Piltover.
Jego przyjaciel zginął z ręki „Pilciucha” i przez to ma żal. -
- Ale mam wrażenie, że mimo wszystko on coś do
mnie ma... -
- Jedynie co on może mieć do ciebie, to fakt,
że ze mną chodzisz. - westchnęła – Ekko był kiedyś we mnie zakochany.
- Serio? - zapytałem
- Tak, ale później znalazł sobie inną, kiedy
zaczęłam gadać do Rybeńki. Mniejsza. Skończmy się rozpakowywać i chodźmy spać,
jestem zmęczona. -
- Dobrze. -
Mieliśmy tylko jedno łóżko w pokoju, ale
biorąc pod uwagę, że już się nawet przespaliśmy to nie był problem. W sumie to
miło jest spać z kimś. Zwłaszcza kiedy ten ktoś jest w ciebie wtulony. Tak jak
Jinx.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz