niedziela, 1 października 2017

ROZDZIAŁ XV: EZREAL „Nie ma problemu”



    Od początku mojej znajomości z Ekko, miałem wrażenie, że gość mnie nie trawi. Ciekawe co takiego mu zrobiłem? Mniejsza, ważne, że przyjął nas pod swój dach. To i tak miło z jego strony. Nawet jeśli wiem, że zrobił to tylko ze względu na Jinx.
    Jego dom był inny niż reszta miasta, schludniejszy, nowoczesny, widać było, że mieszka w nim młody wynalazca. Tak go przynajmniej opisywała Jinx.   
    Ekko zaprosił nas na obiad. Przez prawie cały czas wypytywał Jinx o to co się z nią działo odkąd wyjechała. Widać było, że miał wyrzuty sumienia po tym, jak po prostu zerwał z nią kontakt. Po chwili zadzwonił do mnie telefon. To była Caitlyn. Przeprosiłem dwójkę i poszedłem odebrać do innego pokoju.
 - Halo? -
 - Cześć Cait, coś się stało? - zapytałem
 - Nie, mam prośbę... - powiedziała zmęczonym głosem
 - Tylko, że ja teraz jestem na wyjeździe. -
 - Co, znowu archeologia wzywa? - zażartowała chyba pierwszy raz w życiu
 - Nie, akurat wyjazd wypoczynkowy. A jaką w ogóle miałaś prośbę? -
 - Brakuje nam ludzi do przeszukiwania Piltover, nadal nie znaleźliśmy Jinx. -
 - To chyba dobrze, że się nie ujawnia i jest spokój... - powiedziałem
 - Ale sprawiedliwość ją dosięgnie, dopilnuję tego. Ale skoro nie ma cię na miejscu to nie będę przeszkadzać. Miłego wypoczynku. Pa -
 - Cześć -
     Trochę mnie zaniepokoiło, że przeszukują całe miasto, żeby tylko znaleźć Jinx. Dobrze, że wyjechaliśmy. Kiedy wróciłem do stołu, moja dziewczyna poszła akurat do łazienki.
 - Co, rozmawiałeś z kolejnym Pilciuchem? - doczepił się Ekko
 - Co ty do tego masz, co? Do mnie, do Piltover. Rozumiem, że nasze miasta konkurują, ale bez przesady. -
 - Nie chodzi mi o te wyścigi szczurów. Jinx nie powinna być z kimś takim jak ty. -
 - Sorry bardzo, ale nie ty będziesz o tym decydować. Jesteś tylko jej przyjacielem, który zresztą ją olał. -
     Widziałem po jego minie, że przesadziłem.
 - Wybacz, ale po prostu tobie nic do tego. -
 - Co wy się chłopaki kłócicie? - wróciła Jinx
 - Nic, nieważne. - powiedział Ekko
    Już widzę, że będą z nim same problemy. Resztę obiadu milczałem. Ekko też więcej się nie czepiał. Po obiedzie zaprowadził nas do wolnego pokoju. Zaczęliśmy się trochę rozpakowywać
 - On zawsze taki był? - zapytałem
 - Nie, po prostu nie lubi ludzi z Piltover. Jego przyjaciel zginął z ręki „Pilciucha” i przez to ma żal. -
 - Ale mam wrażenie, że mimo wszystko on coś do mnie ma... -
 - Jedynie co on może mieć do ciebie, to fakt, że ze mną chodzisz. - westchnęła – Ekko był kiedyś we mnie zakochany.
 - Serio? - zapytałem
 - Tak, ale później znalazł sobie inną, kiedy zaczęłam gadać do Rybeńki. Mniejsza. Skończmy się rozpakowywać i chodźmy spać, jestem zmęczona. -
 - Dobrze. -
    Mieliśmy tylko jedno łóżko w pokoju, ale biorąc pod uwagę, że już się nawet przespaliśmy to nie był problem. W sumie to miło jest spać z kimś. Zwłaszcza kiedy ten ktoś jest w ciebie wtulony. Tak jak Jinx.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz