niedziela, 27 sierpnia 2017

ROZDZIAŁ VI: JINX „Co może pójść nie tak?”



Blondasek zostawił mnie samą w swoim domu. Bał się, że coś mu za darmo przemebluję. Panikarz. Czemu zawsze spotykam sztywniaków? No, ale przynajmniej mi pomógł.Postanowiłam troszku pomyszkować po jego chałupie. Nie widzi, więc go to nie boli,prawda? Na piętrze był tylko „mój” i jego pokój. Na dole łazienka, kuchnia, salon i gabinet. Wzięłam się najpierw za przetrząsanie tego miejsca.
Znalazłam tylko mnóstwo nudnych książek, notatek, figurek, map i innych pseudo ważnych pierdół. Chyba trafiłam do domu jakiegoś chomika. Jednak jedno mnie zaciekawiło. Rysunek. Leżał na biurku nakryty mnóstwem klamotów. Na rysunku był blondasek i jakaś laska, której nie znam. Może jego narzeczona? Ha! Blondasek ma laskę! Ciekawych rzeczy się dowiaduję. Ciekawe czy ktoś prócz mnie o tym wie? Jeśli nie, to mam argument, by zrobił co zechcę.
Niczego ciekawszego nie trzymał. Szkoda. Uznałam, że starczy nowinek na temat blondaska jak na jeden dzień. Resztę czasu spędziłam na rozmowie z Rybeńką. Powoli zaczynała mnie wkurzać.
Po jakiś dwóch godzinach wrócił Ez.
-Cześć blondasku, jak twoje poszukiwania? - zapytałam z uśmiechem. Spojrzał na mnie podejrzliwie, ale odpowiedział.
-Udane, już wiem, gdzie szukać medalionu. Pamiętaj, że masz mi w tym pomóc. – musiał wspomnieć. Nie byłby sobą bez tej głupiej podejrzliwości.
-Dobra, dobra, mów gdzie się wybieramy na wycieczkę. -
-Do Shurimy, ale nie tak od razu. Muszę zebrać potrzebne rzeczy, załatwić transport... -
-Oh, come on, czemu po prostu tam nie pojedziemy? - zapytałam zniecierpliwiona. Ile jeszcze mam czekać?
-Nie jestem tak jak ty. Wolę mieć coś zaplanowane niż „iść na całość”. - rzucił -Wyjeżdżamy w sobotę. - dopowiedział i zamknął się w swoim pokoju. Gałagan jeden.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz